przepraszam was. ,że się tak zachowuję. ,ze nie piszę. powoli nie daje sobie z tym wszystkim rady. co mam na myśli pisząc " z tym wszystkim"? z życiem. kochani rodzice, z życiem. nie mogę się dogadać z kamilem. ciągle na niego krzyczę. robie awantury nie wiadomo za co. w ostatnim czasie zaczęlo się coś dziać. mdleje na każdym kroku. byłam u lekarza. dalam radę przejść przez te wszystkie badania, pierdoły. nawet wytrzymałam pobranie krwi. a wiecie jak tego nie nawidzę. zacisnęłam pięści, wytrzymałam dałam radę, po to by usłyszeć wyrok. rak płuc. to świństwo niszczy mnie od środka już ponad rok.. rozumiecie ponad rok. nie wiem czy z tego wyjdę, są przeżuty. nie wiem co mam robić. została tylko chemia, i pół roku życia.
kocham was,Tosia.
widzę, że nadal korzystasz z mojego pomysłu. jesteś zajebiście kreatywna, POZDRAWIAM.
OdpowiedzUsuń